5/6/2004 Radio Maryja raz jeszcze. (Mam nadzieję ostatni).
Muszę jeszcze raz zająć się tematem Radia Maryja I ojca Rydzyka. Chyba się nie wyrażam zbyt jasno w tych swoich felietonikach, gdyż często bywam źle zrozumiany. Cóż, nie jestem literatem, ale „robolem”, musicie mi wybaczyć.
Chodzi mi o to, że ja w ogóle nie miałem ani zamiaru, ani chęci mówienia o działalności gospodarczej ojca Rydzyka, o jego funduszach, zarobkach, interesach i całej tej stronie jego życia. A to z dwóch powodów: Po pierwsze nic na ten temat nie wiem, a po drugie w ogóle mnie to nie interesuje. Wiem, że prowadzenie rozgłośni radiowej, produkcja programów, pensje etatowych pracowników, że to wszystko kosztuje. Wiem też, że kilka innych katolickich rozgłośni radiowych padło właśnie z braku funduszy. I wiem, że to, że ojciec Rydzyk odniósł sukces, jest solą w oku wielu ludzi, chrześcijan i nie.
Nie chciałbym być zaszeregowany do ludzi pokroju wydawcy „NIE”, czy do „twórców” Faktów i Mitów, a raczej fałszerstw i mitów, bo faktów w tym brukowcu ze świecą nie znajdziesz. Jak te szmaty przedstawiają rzeczywistość, pokażę na przykładzie. Kolega podsunął mi kiedyś artykuł w „FiM” wyliczający ile ojciec Rydzyk zarabia na sprzedaży swego programu w USA. Kalkulacja wyglądała mniej-więcej tak (cytuję z zawodnej pamięci, więc liczby nie będą dokładne, chodzi mi o sam sposób przekręcania faktów dla oczernienia kogoś) : W USA jest 15 milionów Polaków, średnio w Polsce 20 % ludzi słucha RM, więc w USA daje to 3 miliony słuchaczy, po $5 miesięcznie, więc ojciec Rydzyk pakuje sobie do kieszeni 15 milionów dolarów miesięcznie.
Gdzie tu błąd takiego wyliczenia? Otóż wszędzie. Na każdym kroku. Po pierwsze nie ma nas tu ani 15 milionów, ani 9. Osób mówiących biegle po polsku będzie może z milion. Po drugie, to, że jakiś procent polskiego społeczeństwa słucha RM, które ma za darmo w swoim radiu, dostępne w każdej chwili, to nie znaczy, że taki sam procent Polaków za oceanem tak robi. Tu trzeba założyć system satelitarnej telewizji, słuchać radia przy pomocy odbiornika telewizyjnego, jest to niepraktyczny i mało przydatny sposób. Poza tym w Chicago i myślę, że w Nowym Jorku, gdzie mieszka znakomita większość Polaków, RM jest słyszalne w niektórych godzinach za darmo, przez polskie stacje radiowe. Więc tam nie ma potrzeby płacić za transmisję.
Myślę, że możemy śmiało te 3 miliony słuchaczy zamienić na parę tysięcy. I, rzecz Jasna, nawet jak prenumerata RM kosztuje $5 miesięcznie, to lwią część tego zabiera firma umożliwiająca transmisję, oni przecież nie za darmo udostępniają łącza satelitarne i obsługę.
Moim zdaniem jak całe to transmitowanie RM wychodzi na zero, to już ojciec Rydzyk powinien być zadowolony. Jak zarabia na tym jakieś grosze, to jeszcze lepiej. Ja mam nadzieję, że ta rozgłośnia zawsze będzie w dobrej formie, jeżeli chodzi czy to o finanse, czy o doktrynalną czystość programową, zgodność z literą i duchem nauczania naszego Kościoła. Ale to tym właśnie aspektem się zajmowałem, tym, czego RM uczy i o czym mówi, a nie, za co i za ile.
Uważam, że RM jest potrzebne i żeby istniało, musi mieć na to fundusze. Uważam też, że powinno trochę zmienić profil, ze społeczno-politycznego na teologiczno-apologetyczny. Uważam tak dlatego, że gdy słuchacze poznają lepiej naszą wiarę, sami nie będą mieli problemów z decyzjami na kogo można głosować, a na kogo nie. Myślę też, że wtedy przybyłoby nam mądrych polityków, znających lepiej i głębiej naszą wiarę. Może następne pokolenia nie miałyby takich problemów z tym, że teraz praktycznie nie ma na kogo głosować. Może powstałaby „Partia ludzi uczciwych”, którzy zajęliby się polityką po to, żeby coś dać, a nie po to, żeby się szybko i nieuczciwie dorobić. Może należałoby przypomnieć im słowa prezydenta Kennedy’ego podczas jego inauguracji w 1961 roku: „ Ask not what your country can do for you- ask what you can do for your country” („Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju”.)
Nie wiem. Łatwiej się zadaje pytania niż znajduje odpowiedzi. Łatwiej krytykować niż znaleźć rozwiązania. Ale ja nie jestem politykiem. Gdybym wiedział, jak rozwiązać wszystkie problemy gospodarcze i społeczne w Polsce, pewnie bym nim został, choć z moim nazwiskiem nie wiem, czy bym odniósł jakikolwiek sukces :D . Ale wiem, że nasz Pan jest tą drogą, którą możemy dojść do prawidłowych posunięć, do dobrych rozwiązań, do uczciwych decyzji. I poznając Jezusa, Jego naukę i wprowadzając ją w życie nie możemy postąpić źle. Ale żeby to zrobić, musimy Go lepiej poznać. I to przede wszystkim powinna być rola katolickiego radia, a nie wbijanie nam młotkiem do głowy na jaką jedynie słuszną partię mamy głosować, kto jest jedynym prawdziwym Polakiem i kto się uwziął na nas i nam rzuca pod nogi kłody.
Myślę, że teraz już jasno się wyraziłem, o co mi chodzi. Gdyby ojciec Rydzyk popełnił jakieś przestępstwo finansowe, czy inne, to moim zdaniem powinna się tym zająć prokuratura i ukarać go, gdyby się okazał winnym. Ale ja plotami się nie będę tu zajmował. Ja tylko żałuję, że mając taką infrastrukturę, tyle rozgłośni i grono tylu wiernych, niemalże kultowo podchodzących, słuchaczy, RM nie ewangelizuje więcej. Nawet, gdy czasem słucham jak dzwonią słuchacze z intencjami przed odmawianiem różańca, jest mi aż nieprzyjemnie. Tyle jadu, złości, traktowania z góry innych bywa w tych intencjach, że nie wiem, czy taka modlitwa ma sens. Nie wiem o ile polscy politycy są gorsi od Marii Magdaleny i od celnika Zacheusza, ale wiem, że Jezusowi wystarczyło na tyle miłości w podejściu do nich, że odmienił ich życie. Może redaktorzy RM powinni sami się tego nauczyć i starać się nauczyć tego swoich wiernych słuchaczy. Myślę, że wszyscy byśmy na tym skorzystali.
Chodzi mi o to, że ja w ogóle nie miałem ani zamiaru, ani chęci mówienia o działalności gospodarczej ojca Rydzyka, o jego funduszach, zarobkach, interesach i całej tej stronie jego życia. A to z dwóch powodów: Po pierwsze nic na ten temat nie wiem, a po drugie w ogóle mnie to nie interesuje. Wiem, że prowadzenie rozgłośni radiowej, produkcja programów, pensje etatowych pracowników, że to wszystko kosztuje. Wiem też, że kilka innych katolickich rozgłośni radiowych padło właśnie z braku funduszy. I wiem, że to, że ojciec Rydzyk odniósł sukces, jest solą w oku wielu ludzi, chrześcijan i nie.
Nie chciałbym być zaszeregowany do ludzi pokroju wydawcy „NIE”, czy do „twórców” Faktów i Mitów, a raczej fałszerstw i mitów, bo faktów w tym brukowcu ze świecą nie znajdziesz. Jak te szmaty przedstawiają rzeczywistość, pokażę na przykładzie. Kolega podsunął mi kiedyś artykuł w „FiM” wyliczający ile ojciec Rydzyk zarabia na sprzedaży swego programu w USA. Kalkulacja wyglądała mniej-więcej tak (cytuję z zawodnej pamięci, więc liczby nie będą dokładne, chodzi mi o sam sposób przekręcania faktów dla oczernienia kogoś) : W USA jest 15 milionów Polaków, średnio w Polsce 20 % ludzi słucha RM, więc w USA daje to 3 miliony słuchaczy, po $5 miesięcznie, więc ojciec Rydzyk pakuje sobie do kieszeni 15 milionów dolarów miesięcznie.
Gdzie tu błąd takiego wyliczenia? Otóż wszędzie. Na każdym kroku. Po pierwsze nie ma nas tu ani 15 milionów, ani 9. Osób mówiących biegle po polsku będzie może z milion. Po drugie, to, że jakiś procent polskiego społeczeństwa słucha RM, które ma za darmo w swoim radiu, dostępne w każdej chwili, to nie znaczy, że taki sam procent Polaków za oceanem tak robi. Tu trzeba założyć system satelitarnej telewizji, słuchać radia przy pomocy odbiornika telewizyjnego, jest to niepraktyczny i mało przydatny sposób. Poza tym w Chicago i myślę, że w Nowym Jorku, gdzie mieszka znakomita większość Polaków, RM jest słyszalne w niektórych godzinach za darmo, przez polskie stacje radiowe. Więc tam nie ma potrzeby płacić za transmisję.
Myślę, że możemy śmiało te 3 miliony słuchaczy zamienić na parę tysięcy. I, rzecz Jasna, nawet jak prenumerata RM kosztuje $5 miesięcznie, to lwią część tego zabiera firma umożliwiająca transmisję, oni przecież nie za darmo udostępniają łącza satelitarne i obsługę.
Moim zdaniem jak całe to transmitowanie RM wychodzi na zero, to już ojciec Rydzyk powinien być zadowolony. Jak zarabia na tym jakieś grosze, to jeszcze lepiej. Ja mam nadzieję, że ta rozgłośnia zawsze będzie w dobrej formie, jeżeli chodzi czy to o finanse, czy o doktrynalną czystość programową, zgodność z literą i duchem nauczania naszego Kościoła. Ale to tym właśnie aspektem się zajmowałem, tym, czego RM uczy i o czym mówi, a nie, za co i za ile.
Uważam, że RM jest potrzebne i żeby istniało, musi mieć na to fundusze. Uważam też, że powinno trochę zmienić profil, ze społeczno-politycznego na teologiczno-apologetyczny. Uważam tak dlatego, że gdy słuchacze poznają lepiej naszą wiarę, sami nie będą mieli problemów z decyzjami na kogo można głosować, a na kogo nie. Myślę też, że wtedy przybyłoby nam mądrych polityków, znających lepiej i głębiej naszą wiarę. Może następne pokolenia nie miałyby takich problemów z tym, że teraz praktycznie nie ma na kogo głosować. Może powstałaby „Partia ludzi uczciwych”, którzy zajęliby się polityką po to, żeby coś dać, a nie po to, żeby się szybko i nieuczciwie dorobić. Może należałoby przypomnieć im słowa prezydenta Kennedy’ego podczas jego inauguracji w 1961 roku: „ Ask not what your country can do for you- ask what you can do for your country” („Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju”.)
Nie wiem. Łatwiej się zadaje pytania niż znajduje odpowiedzi. Łatwiej krytykować niż znaleźć rozwiązania. Ale ja nie jestem politykiem. Gdybym wiedział, jak rozwiązać wszystkie problemy gospodarcze i społeczne w Polsce, pewnie bym nim został, choć z moim nazwiskiem nie wiem, czy bym odniósł jakikolwiek sukces :D . Ale wiem, że nasz Pan jest tą drogą, którą możemy dojść do prawidłowych posunięć, do dobrych rozwiązań, do uczciwych decyzji. I poznając Jezusa, Jego naukę i wprowadzając ją w życie nie możemy postąpić źle. Ale żeby to zrobić, musimy Go lepiej poznać. I to przede wszystkim powinna być rola katolickiego radia, a nie wbijanie nam młotkiem do głowy na jaką jedynie słuszną partię mamy głosować, kto jest jedynym prawdziwym Polakiem i kto się uwziął na nas i nam rzuca pod nogi kłody.
Myślę, że teraz już jasno się wyraziłem, o co mi chodzi. Gdyby ojciec Rydzyk popełnił jakieś przestępstwo finansowe, czy inne, to moim zdaniem powinna się tym zająć prokuratura i ukarać go, gdyby się okazał winnym. Ale ja plotami się nie będę tu zajmował. Ja tylko żałuję, że mając taką infrastrukturę, tyle rozgłośni i grono tylu wiernych, niemalże kultowo podchodzących, słuchaczy, RM nie ewangelizuje więcej. Nawet, gdy czasem słucham jak dzwonią słuchacze z intencjami przed odmawianiem różańca, jest mi aż nieprzyjemnie. Tyle jadu, złości, traktowania z góry innych bywa w tych intencjach, że nie wiem, czy taka modlitwa ma sens. Nie wiem o ile polscy politycy są gorsi od Marii Magdaleny i od celnika Zacheusza, ale wiem, że Jezusowi wystarczyło na tyle miłości w podejściu do nich, że odmienił ich życie. Może redaktorzy RM powinni sami się tego nauczyć i starać się nauczyć tego swoich wiernych słuchaczy. Myślę, że wszyscy byśmy na tym skorzystali.
0 Comments:
Post a Comment
<< Home