9/6/2004 Dresiarze, studenci i dobrzy chrześcijanie.
Parę dni temu mój przyjaciel z Lublina podsunął mi artykuł o tragicznym wydarzeniu które odbyło się w jego okolicy. Zasugerował mi, żebym coś napisał o tym. Nie bardzo mi się ten pomysł podobał, ponieważ czyn ten jest tak okropny, tak jednoznacznie negatywny, że każdy komentarz na jego temat będzie banałem i truizmem. Zacząłem jednak czytać komentarze czytelników pod tym artykułem i to te komentarze skłoniły mnie do refleksji.
Są one tak pełne jadu i nienawiści, że aż mnie to zastanowiło. Rozumiem oburzenie czytelników czynem dresiaszy. Nie bronię tu tych zezwierzęconych morderców i uważam, że powinni ponieść zasłużoną karę. Święty Paweł wyraźnie pisze:
„Rz 13:3-4 3. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. 4. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle.
Ale my nie jesteśmy władzą. Nie jesteśmy sędziami. Aczkolwiek na pewno z ludzkiego punktu widzenia mamy prawo czyny te ocenić negatywnie, ale nie powinniśmy nigdy nienawidzić naszych braci. Bez względu na to, jakich dopuścili się czynów. Biblia nas uczy tego, moim zdaniem, wyraźnie. Jezus w Kazaniu na Górze mówi:
Mt 6:14-15 14. Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. 15. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.
W innym miejscu:
Mt 18:33-35 33. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? 34. I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. 35. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu.
Ef 4:32. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.
Mt 5:46-48 46. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? 47. I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? 48. Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
Nie jest to zresztą koncept nowy, już w Starym Testamencie uczył tego Syrach:
Syr 29:1-2 1. Tego, który się mści, spotka zemsta Pana: On grzechy jego dokładnie zachowa w pamięci. 2. Odpuść przewinę bliźniemu, a wówczas, gdy błagać będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy.
Tu nie o to chodzi, żeby im darować i zapomnieć o tym, co zrobili. Chodzi o to, żeby im pomóc, bo to także są nasi bracia i także za nich oddał życie Jezus na Krzyżu. A nasze życie, nasze czyny może wyglądają dobrze na tle wybryków dresiaszy, ale nie do nich nas będzie Bóg porównywał. A według standardu Bożego, według Jego definicji każdy z nas zasłużył na potępienie. Tylko dzięki Bożemu Miłosierdziu możemy osiągnąć wieczne zbawienie.
Żeby lepiej zilustrować, co mam na myśli chciałbym przypomnieć przypowieść o synu marnotrawnym. Trudno nam czasem uświadomić sobie, że często jesteśmy tym starszym bratem, oburzonym faktem, że ojciec wybaczył marnotrawnemu synowi. Także w przypowieści o modlących się w świątyni: faryzeuszu i celniku najczęściej zachowujemy się jak faryzeusz, gdy tymczasem to grzeszny, ale błagający o przebaczenie celnik został wysłuchany i usprawiedliwiony. Także przypowieści o zaginionej owcy (Mt18,114) czy drachmie (Łk 15,8-9) uczą nas, jak wielka jest radość z odzyskania kogoś, kto był stracony..
Wiem, że dresiarzom najprawdopodobniej daleko jest do okazania skruchy. Marnotrawny syn i skruszony celnik prosili o wybaczenie grzechów. Ale wiem też, że przez eskalację nienawiści, wygrażanie, obrzucanie się wyzwiskami i groźbami na pewno nie doprowadzi do tego, żeby oni tę skruchę okazali. Okazanie im miłości, której zapewne nigdy nie doznali- mogłoby tego dokonać.
A co z naszym zwykłym poczuciem sprawiedliwości? Cóż. Zostawmy to Bogu i wymiarowi sprawiedliwości. I nawet, jak wywinął się sądom, na pewno nie uciekną przed Bogiem:
Rz 12:19 19. Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]. Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go.
Hbr 10:30 30. Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój.
Zostawmy więc Bogu, co do Niego należy, a sami raczej starajmy się postępować tak, jak On nam pokazał. W dzisiejszej Ewangelii czytaliśmy:
(Mt 5,13-16) Jezus powiedział do swoich uczniów: Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
Gdzie w tych komentarzach pod artykułem o dresiarzach-mordercach widać naszą wiarę? Nasze chrześcijaństwo? Jaki przykład dajemy my, naród podobno w ponad 90% katolicki? Gdzie nasza sól, nasza światłość? Gdzie?
Są one tak pełne jadu i nienawiści, że aż mnie to zastanowiło. Rozumiem oburzenie czytelników czynem dresiaszy. Nie bronię tu tych zezwierzęconych morderców i uważam, że powinni ponieść zasłużoną karę. Święty Paweł wyraźnie pisze:
„Rz 13:3-4 3. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. 4. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle.
Ale my nie jesteśmy władzą. Nie jesteśmy sędziami. Aczkolwiek na pewno z ludzkiego punktu widzenia mamy prawo czyny te ocenić negatywnie, ale nie powinniśmy nigdy nienawidzić naszych braci. Bez względu na to, jakich dopuścili się czynów. Biblia nas uczy tego, moim zdaniem, wyraźnie. Jezus w Kazaniu na Górze mówi:
Mt 6:14-15 14. Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. 15. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.
W innym miejscu:
Mt 18:33-35 33. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? 34. I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. 35. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu.
Ef 4:32. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.
Mt 5:46-48 46. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? 47. I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? 48. Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
Nie jest to zresztą koncept nowy, już w Starym Testamencie uczył tego Syrach:
Syr 29:1-2 1. Tego, który się mści, spotka zemsta Pana: On grzechy jego dokładnie zachowa w pamięci. 2. Odpuść przewinę bliźniemu, a wówczas, gdy błagać będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy.
Tu nie o to chodzi, żeby im darować i zapomnieć o tym, co zrobili. Chodzi o to, żeby im pomóc, bo to także są nasi bracia i także za nich oddał życie Jezus na Krzyżu. A nasze życie, nasze czyny może wyglądają dobrze na tle wybryków dresiaszy, ale nie do nich nas będzie Bóg porównywał. A według standardu Bożego, według Jego definicji każdy z nas zasłużył na potępienie. Tylko dzięki Bożemu Miłosierdziu możemy osiągnąć wieczne zbawienie.
Żeby lepiej zilustrować, co mam na myśli chciałbym przypomnieć przypowieść o synu marnotrawnym. Trudno nam czasem uświadomić sobie, że często jesteśmy tym starszym bratem, oburzonym faktem, że ojciec wybaczył marnotrawnemu synowi. Także w przypowieści o modlących się w świątyni: faryzeuszu i celniku najczęściej zachowujemy się jak faryzeusz, gdy tymczasem to grzeszny, ale błagający o przebaczenie celnik został wysłuchany i usprawiedliwiony. Także przypowieści o zaginionej owcy (Mt18,114) czy drachmie (Łk 15,8-9) uczą nas, jak wielka jest radość z odzyskania kogoś, kto był stracony..
Wiem, że dresiarzom najprawdopodobniej daleko jest do okazania skruchy. Marnotrawny syn i skruszony celnik prosili o wybaczenie grzechów. Ale wiem też, że przez eskalację nienawiści, wygrażanie, obrzucanie się wyzwiskami i groźbami na pewno nie doprowadzi do tego, żeby oni tę skruchę okazali. Okazanie im miłości, której zapewne nigdy nie doznali- mogłoby tego dokonać.
A co z naszym zwykłym poczuciem sprawiedliwości? Cóż. Zostawmy to Bogu i wymiarowi sprawiedliwości. I nawet, jak wywinął się sądom, na pewno nie uciekną przed Bogiem:
Rz 12:19 19. Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]. Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go.
Hbr 10:30 30. Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój.
Zostawmy więc Bogu, co do Niego należy, a sami raczej starajmy się postępować tak, jak On nam pokazał. W dzisiejszej Ewangelii czytaliśmy:
(Mt 5,13-16) Jezus powiedział do swoich uczniów: Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
Gdzie w tych komentarzach pod artykułem o dresiarzach-mordercach widać naszą wiarę? Nasze chrześcijaństwo? Jaki przykład dajemy my, naród podobno w ponad 90% katolicki? Gdzie nasza sól, nasza światłość? Gdzie?
0 Comments:
Post a Comment
<< Home