Żył w ziemi US człowiek imieniem Hiob. (Księga Hioba 1,1a)

To mówi Pan: "Jeśli powiem bezbożnemu: Z pewnością umrzesz, a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew."(Ez 3,18)

Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest. (1 P 3,15)

My Photo
Name:
Location: Charlotte, NC, USA, Poland

Jestem truckerem, który spotkał na swej drodze Boga i nie może o tym przestać mówić. Zapraszam na swoje forum, www.katolik.us

Thursday, April 06, 2006

13/10/2004 15. października- Dzień Dziecka Utraconego


Otrzymałem przed kilku dniami notatkę prasową i kopię listu rodziców zmarłego dziecka do księdza. Poproszono mnie o ich zamieszczenie. Chętnie to uczynię z kilku powodów, które, być może, są zbyt osobiste, aby tutaj o nich mówić.

Notka prasowa:

15 października jest w Stanach Zjednoczonych oficjalnie obchodzony jako Dzień Pamięci Dzieci Nienarodzonych i Zmarłych (Pregnancy and Infant Loss Remembrance Day) już od 1988 roku.


Strata upragnionego dziecka, poronienie, martwy poród, śmierć tuż po narodzeniu jest traumatycznym przeżyciem dla rodziców. Dlatego październik jest miesiącem szczególnym dla tysięcy kobiet i mężczyzn, którzy doświadczyli straty dziecka. W tym dniu Amerykanie zakładają różowo-błękitne wstążeczki, zapalają znicze, składają kwiaty w kościołach, szpitalach i na cmentarzach, wyrażając w ten sposób solidarność z osieroconymi rodzicami
Idea 15 października jest związana z potrzebą zmiany sposobu postrzegania przez społeczeństwo problemów, z jakimi borykają się rodzice po stracie dziecka. W Polsce wciąż nie ma społecznego przyzwolenia na przeżywanie przez rodziców żałoby po wczesnej utracie dziecka (poronieniu samoistnym). Także śmierć dziecka, które żyło na tyle krótko, że nie miało szans zaistnieć społecznie, jest wręcz negowana przez otoczenie, które odbiera rodzicom prawo do żałoby. Brak pomocy psychologicznej, uregulowań prawnych w Polsce w zakresie pogrzebu i wydawania ciał przedwcześnie urodzonych dzieci, odmawianie kościelnego pogrzebu dzieciom martwo urodzonym oraz brak procedur w szpitalach w sytuacjach przegranych narodzin (jak choćby kładzenie matek na salę z kobietami z dziećmi) oznacza, iż temat śmierci dzieci wciąż jest unikany i nie rozumiany.
Poronienie samoistne, którego w Polsce, każdego roku doświadcza ok. 40 000 kobiet oraz martwe narodziny (ok. 2000 rocznie), traktowane są w świadomości społecznej jako zabieg medyczny. Tymczasem dla rodziców to dramat, który pozostawia ślady na całe życie. Utracone dziecko, to jednocześnie stracone nadzieje i marzenia. Wiele matek, które doświadczyły straty nie otrzymuje żadnego wsparcia od najbliższych. Ich ból jest niezrozumiały dla otoczenia. To temat tabu, o którym nie wypada głośno mówić. Najbliżsi dowiadując się podobnej tragedii w rodzinie, czy wśród znajomych czują ogromne zakłopotanie w stosunku do rodziców, których to dotknęło. Ich próby pocieszania wskazują na kompletne niezrozumienie tragedii, jaką jest dla rodziców śmierć każdego dziecka („ciesz się, że to stało się tak wcześnie, a nie pod koniec ciąży”, „przecież dziecko i tak było bardzo chore, mielibyście same kłopoty”, „jesteś młoda, urodzisz jeszcze niejedno dziecko”). Strata dziecka wiąże się ze znacznym obniżeniem własnej wartości i poczuciem winy za to co się stało. Przy braku pomocy, taka sytuacja często prowadzi do długotrwałej depresji i załamania.

Obecny rozwój medycyny niewątpliwie pomógł wielu dzieciom i ich rodzicom. Wiedza lekarzy i specjalistyczna aparatura umożliwiają wyleczenie wielu chorób, będących dawniej wyrokiem śmierci. Jednak mimo najwspanialszego postępu medycyny, dzieci będą umierać zawsze. Tym ważniejsze jest, by takie tragedie nie były tematem tabu, by nie pozostawiać osieroconych rodziców w społecznej próżni, lecz by umożliwić im pełne przeżycie żałoby i uwrażliwić społeczeństwo na problemy i uczucia rodziców po stracie.
Dlatego, w lutym 2004 r. powstało forum „Chore dziecko, Strata dziecka", które stało się internetową grupą wsparcia, pomagającą rodzicom w przeżywaniu żałoby oraz powrocie do życia. Forum, dzięki swojej internetowej specyfice, jest otwarte dla wszystkich potrzebujących, przez 24 godziny na dobę.


Informacja została przygotowana przez rodziców, którzy stworzyli internetową grupę wsparcia dla osób doświadczających śmierci i nieuleczalnej choroby dziecka. Grupa jest wspierana przez Warszawskie Hospicjum dla Dzieci. Forum można znaleźć na stronie http://forum.gazeta.pl/forum - forum prywatne – kategoria: dziecko – nazwa forum: „Chore dziecko, strata dziecka”.
Więcej informacji na temat działalności grupy wsparcia oraz Dnia Pamięci Dziecka Utraconego można znaleźć na stronie internetowej: www.choredziecko.republika.pl


Dane statystyczne:
Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce w 2003 r. zmarło ok. 2,5 tys. dzieci w wieku poniżej 1 roku. Z ogólnej liczby zmarłych niemowląt ponad połowa dzieci (51%) umiera w okresie pierwszego tygodnia, a kolejne 20% - przed ukończeniem pierwszego miesiąca życia. Najczęstszą przyczyną zgonów niemowląt (51%) są stany chorobowe powstające w okresie okołoporodowym, czyli w trakcie trwania ciąży matki i w okresie pierwszych 6 dni życia noworodka. W 2002 r. współczynnik umieralności okołoporodowej (urodzenia martwe i zgony niemowląt w wieku 0-6 dni na 1000 urodzeń żywych i martwych) wynosił 8,7‰. Kolejną przyczyną zgonów (prawie 33% przypadków) są wady rozwojowe wrodzone, a pozostałe zgony są powodowane chorobami nabytymi w okresie niemowlęcym lub urazami.


List rodziców:

Proszę księdza,

Nie tak dawno, w tym właśnie kościele, przyrzekaliśmy sobie miłość i wierność; przyrzekaliśmy, że wychowamy w wierze dzieci, którymi Bóg nas obdarzy.
Niestety, wychowanie naszego dziecka nie było nam dane. Jedyne, co możemy dla niego zrobić, to godnie je pożegnać.
Nasz misternie tkany świat, swoisty mikrokosmos, rozsypał się w drobny mak. Nasze marzenia, nieśmiało snute plany legły w gruzach.


Wiemy, że nasze Dziecko jest już u Boga. Proszę jednak zrozumieć, że oddalibyśmy wszystko, by nasze dziecko nie umarło. By mieć je z powrotem, tulić w ramionach, trzymać w swej dłoni małą rączkę.
Proszę nie izolować się od naszego bólu i cierpienia. Współodczuwanie naszego smutku nie oznacza utraty przez księdza obiektywizmu i profesjonalizmu. Szczere współczucie księdza ustanowi między nami nową, głębszą relację. Niech ksiądz po porostu będzie z nami. Towarzyszenie nam na tym bolesnym zakręcie życia jest wyrazem troski i miłości bliźniego.
Proszę nas wysłuchać. Osieroceni rodzice mają potrzebę wyrażenia swoich uczuć. Zadamy księdzu mnóstwo nawarstwiających nam się pytań, na które my rodzice nie możemy znaleźć odpowiedzi. Proszę niech ksiądz nie obawia się słów „nie wiem”. My je po prostu musimy zadać. Niektóre z tych pytań wzbudzą księdza dyskomfort, będą sprzeczne z wyobrażeniami księdza o śmierci. Dziś, jak nigdy wcześniej, potrzebujemy akceptacji.
Żałobie towarzyszy ogromny ból, emocjonalne rozdarcie. Proszę nie myśleć, że „jesteśmy silni”, że „mamy wiarę”. Proszę, by ksiądz unikał następujących wyrażeń: „taka wola boża”, „ tam jest mu lepiej”, „jest teraz z Bogiem” lub „masz teraz w niebie Anioła”. Słowa te przynoszą pociechę niektórym rodzicom, u innych wywołują jednak negatywne emocje. Proszę zrozumieć, że w tych niezmiernie trudnych dniach niektórzy rodzice powątpiewają w mądrość Boskiego zamysłu, przeżywają swoisty bunt. Proszę nie sugerować, że cierpienie jest doświadczeniem mogącym przyczynić się do naszego rozwoju duchowego, że jest błogosławieństwem. Przynajmniej jeszcze nie teraz…
Proszę powstrzymać się od komentarzy: „No cóż, masz jeszcze inne dzieci”, „jesteś młoda i możesz jeszcze mieć dzieci”. Wiem, że mamy jeszcze inne dzieci, wiem, że mamy szansę na kolejne dzieci, jednak TO DZIECKO było jedyne w swoim rodzaju, wyjątkowe i niepowtarzalne; żadne inne go nie zastąpi.
Chcielibyśmy uroczyście pożegnać i pochować nasze dziecko. Pragnęliśmy je ochrzcić w kościele, w obecności rodziców chrzestnych, rodziny i przyjaciół przynieść je do Kościoła i poprzez chrzest włączyć do jego wspólnoty. Nie zdążyliśmy, ale PRAGNELISMY. To chrzest pragnienia. Encyklopedia katolicka: "Chrzest pragnienia, będący świadomym aktem osoby ludzkiej, w przypadku śmierci ludzi niezdolnych do podjęcia samodzielnej decyzji może być zastąpiony pragnieniem Kościoła, pośredniczącego w realizowaniu powszechnej woli zbawczej Boga, a tym samym pragnącego zbawienia wszystkich ludzi (votum Ecclesiae); dlatego też większość teologów uważa, że zbawienie dzieci zmarłych bez chrztu wodą przed dojściem do używania rozumu dokonuje się na podstawie tego, iż Kościół, reprezentowany głównie przez rodziców dziecka, pragnie jego zbawienia; w tym pragnieniu mieści się również pragnienie chrztu wodą [...]".
Alfons Skowronek, Chrzest. I. Teologia. C. Doktryna, EK III, 359 (cały fragment I. C. znajduje się w kolumnach 357-361; bibliografia do fragmentu I. C. 2. Konieczność w kol. 360; całość fragmentu I. C. 2. - na kol. 359-360).
Wiemy, że kościół dla naszego dziecka przewiduje pokropek (modlitwa i pokropienie trumny wodą święcona w zakrystii). Wiemy również, że istnieje możliwość odprawienia mszy w intencji rodziców połączonej z pożegnaniem naszego dziecka. Wiemy, że mszę odprawia się za grzechy zmarłego, a nasze dziecko zgrzeszyć nie mogło. Jednak dla nas, wierzących Rodziców, uczestnictwo w mszy na pogrzebie własnego dziecka jest bardzo ważne. Wiemy, że nasze dziecko było mniejsze, ważyło jedynie kilka kilogramów (czasem dużo mniej), ale przecież w oczach Boga wszyscy są równi. Niemożność pochowania własnego dziecka dla rodziców jest cierpieniem i bólem na całe życie.
Proszę nam pomóc w organizacji takiej mszy, wyciągnąć pomocną dłoń, pozwolić nam zaangażować się w jej przebieg, wybrać jedno z czytań, pozwolić starszemu rodzeństwu odczytać je z ambony (niech nie staną się „zapomnianymi żałobnikami”), proszę nam pozwolić przyprowadzić „swojego” organistę, śpiewaka, skrzypaczkę; są oni naszymi przyjaciółmi. Poprzez swoje uczestnictwo w pożegnaniu naszego dziecka chcą nas wesprzeć, być z nami w tych chwilach.
Proszę, by w nabożeństwie pogrzebowym zachowana była równowaga pomiędzy śmiercią, smutkiem, bólem i cierpieniem, a Bożą miłością, życiem wiecznym u boku Boga, Jego słodkim jarzmem. Proszę, by homilia, wygłoszona przez księdza była zindywidualizowana, by nie zabrakło w niej słów skierowanych bezpośrednio do rodziny. By wspomniał w niej ksiądz o naszym dziecku, by nazwał je po imieniu. Nadaliśmy mu imię; po imieniu wezwał go sam Bóg.
W tych trudnych dniach jesteśmy tacy rozbici i bezradni. Może ksiądz mógłby nam pomóc w kontaktach ze szpitalem, grabarzem, zakładem pogrzebowym.
Proszę nie zostawiać nas na progu kościoła, proszę pojechać z nami na cmentarz, poprowadzić ostatnie pożegnanie nad trumną, towarzyszyć nam przy opuszczaniu trumny z ciałem naszego dziecka do grobu. Pożegnanie na cmentarzu jedynie w obecności rodziny i grabarzy jest dla nas bolesne.
Uwaga na rodzinę w żałobie jest skierowana zazwyczaj jedynie przez pierwsze kilka tygodni. To dla nas za krótko. Żałoba rodziców po śmierci dziecka nie skończy się wraz z upływem 6 miesięcy, będzie trwać do końca naszego ziemskiego życia. Proszę o nas nie zapominać. Podejść do nas czasami po niedzielnej mszy, wesprzeć słowem.
Proszę poinformować innych rodziców, którzy stracili swoje dzieci o grupie wsparcia dla rodziców po stracie dziecka. Kontakt z innymi rodzicami, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji jest nieoceniony. Udzielą oni wsparcia, porozumieją się w pół słowa. Dzięki temu, ich żałoba przebiegnie nieco łagodniej. Przede wszystkim nie zostaną sami ze swym bólem, smutkiem i cierpieniem.

Jezus powiedział „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże.” [Mt 10,14]. W tych słowach Bóg zawarł swój specyficzny stosunek do dzieci; są one fundamentalnym przykładem jego miłości. Czy więc nie zasługują one na uroczyste i godne pożegnanie, na równi z naszymi dorosłymi bliskimi, którzy odeszli z tego świata?

Magdalena Harrison


W lutym 2004 r. powstało forum „Chore dziecko, Strata dziecka", które stało się internetową grupą wsparcia, pomagającą rodzicom w przeżywaniu żałoby oraz powrocie do życia. Forum, dzięki swojej internetowej specyfice, jest otwarte dla wszystkich potrzebujących, przez 24 godziny na dobę. Grupa jest wspierana przez Warszawskie Hospicjum dla Dzieci. Forum można znaleźć na stronie http://www.edziecko.pl - forum prywatne – kategoria: dziecko – nazwa forum: „Chore dziecko, strata dziecka”. Więcej informacji na temat działalności grupy wsparcia można znaleźć na stronie internetowej: www.choredziecko.republika.pl

Szanowna Pani,
W odpowiedzi na Pani list odnośnie pogrzebu martwo urodzonych dzieci pragnę poinformować, iż Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski zapoznał się z jego treścią. Ponadto chce zapewnić, iż sprawa ta jest przedmiotem również Jego troski i zainteresowania. Ksiądz Arcybiskup zgadza się z opinia, iż pożądane jest jednoznaczne wyjaśnienie tego problemu. Informuję, zatem, ze sprawa ta zostanie przekazana do dokładniejszego opracowania przez Komisje Liturgiczna KEP.

ks. dr Boguslaw Kośmider
Sekr. Przewodniczącego KEP
04.06.2004

0 Comments:

Post a Comment

<< Home