Żył w ziemi US człowiek imieniem Hiob. (Księga Hioba 1,1a)

To mówi Pan: "Jeśli powiem bezbożnemu: Z pewnością umrzesz, a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew."(Ez 3,18)

Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest. (1 P 3,15)

My Photo
Name:
Location: Charlotte, NC, USA, Poland

Jestem truckerem, który spotkał na swej drodze Boga i nie może o tym przestać mówić. Zapraszam na swoje forum, www.katolik.us

Friday, April 21, 2006

17/2/2005 Rozmowa ze Scottem Hahnem


Rozmawiałem wczoraj ze Scottem Hahnem. Jak pewnie czytaliście, spotkałem go na Kongresie Eucharystycznym w Miami i był on na tyle miły, że dał mi swój domowy numer telefonu. Nie jest to telefon, który dzwoni w kuchni, czy sypialni, ale w jego gabinecie, więc nie było obawy, że będę im zawracał głowę podczas posiłku, czy że zerwę kogoś z łóżka.

Zadzwoniłem koło 21:30 i rozmawialiśmy może z pół godziny. Sama rozmowa była bardzo miła, ale nie będę tu mówił o jej szczegółach. Zresztą głównie opowiadałem o swoim życiu i o tym, jakie dary i znaki mnie spotykają na każdym kroku. A te fakty każdy, kto czyta moje felietoniki, zna. Także mówiłem o tym, jak wiele mu zawdzięczam, jeżeli chodzi o moją wiedzę w zakresie teologii i apologetyki. Zapewnił mnie, że mogę śmiało korzystać ze wszystkiego, czego się od niego nauczyłem, prosząc w zamian tylko o modlitwę.

Chciałem tylko jeszcze podać jedną rzecz, doskonale chyba charakteryzującą Scotta. Na zakończenie naszej rozmowy zapytał mnie, czy możemy razem się pomodlić. Oczywiście zgodziłem się i sama ta prośba nie wydała mi się na początku niczym dziwnym. Była wręcz naturalna. Ale później, gdy myślałem o naszej rozmowie, zauważyłem, że chyba nie jest to aż tak zwyczajna sprawa. Pomyślcie. Ile osób na świecie, gdy ktoś zadzwoni do nich, kogo słyszą drugi raz w życiu, zadzwoni, żeby pogadać,, proponuje wspólną modlitwę? Przecież doktor Hahn nie jest kapłanem, nie dzwoniłem z prośbą o modlitwę, zadzwoniłem, żeby się podzielić z nim, jak wiele mu zawdzięczam i jak wiele Bóg działa w moim życiu. Ale ta propozycja wspólnej modlitwy na końcu naszej rozmowy była normalną, naturalną rzeczą w jego ustach.

Z tego co wiem o Hahnie z jego książek, które wszystkie są bardzo osobiste, mające elementy autobiograficzne i z opinii o nim jego znajomych i przyjaciół, jest on nie tylko wybitnym teologiem, ale przede wszystkim głęboko wierzącym człowiekiem. Wiara u niego to nie teoria, to nie wiedza o Bogu, ale miłość do Boga. Przecież wszyscy zdajemy sobie sprawę, że i tak, jeżeli chodzi o wiedzę, to żaden z nas nie zna Boga lepiej niż szatan. Kudłaty zagiąłby wszystkich teologów na świecie i każdego z osobna. Ale sama wiedza to jest niewiele. Gdy nie żyjemy modlitwą, gdy nie kochamy Boga i nie wypełniamy Jego przykazań, sama wiedza o Nim na nic się nam nie przyda. Cieszy mnie, że Hahn w naszej rozmowie mnie nie rozczarował.

Mam nadzieję, że nie była to nasza ostatnia rozmowa, zachęcał mnie do ponownego zadzwonienia. Zapytał mnie o imię mojej żony i obiecał modlitwę za moją rodzinę. Zapytał o adres tej stronki, choć pewnie niewiele z niej zrozumie, chyba, że „zatrudni” jakiegoś swojego studenta. Pewnie się znajdzie na Franciszkańskim Uniwersytecie w Steubenville jakiś nasz rodak. Przecież my jesteśmy wszędzie.

W międzyczasie może się zmobilizuję i skończę swoje świadectwo po angielsku. Prawdę mówiąc jest już w połowie gotowe i opublikowane na www.***.alleluja.pl . (Cały adres będzie, jak będzie skończone, na razie musicie zaczekać). Jak skończę, będzie dobry pretekst, żeby zadzwonić ponownie do Scotta Hahna.

Równocześnie zacząłem zamieszczać te swoje felietony na innym blogu. Wiem, że portal Alleluja.pl czasami bardzo wolno się otwiera. Nie będę go likwidował i nie będę przenosił wszystkich linków, ale nowe posty będę zamieszczał równolegle tu i tam. Adres tamtego bloga to truckerhiob.blogspot.com/ albo hiob.us Obydwa adresy powinny otworzyć tą samą stronę. Tam też można komentować bezpośrednio pod felietonem, czy artykułem który napisałem. Zapraszam do odwiedzin.

Na koniec jeszcze jedna uwaga dla tych, którzy nie słyszeli o Hahnie i nie znają jego drogi do Kościoła. Proszę kliknąć na tytuł tego felietonu i przeczytać wywiad z nim, jaki jest zamieszczony na "apologetyce". Tam też, na portalu apologetyka.katolik.net.pl, są dwa rozdziały książki Hahna i jego żony, "W domu najlepiej", opisującej ich zmagania w odkrywaniu Kościoła Katolickiego. Ale stali czytelnicy tej stronki wiedzą o tym doskonale, bo o Hahnie pisałem już nie jeden raz.

0 Comments:

Post a Comment

<< Home