21/1/2005 George W Bush jakiego nie znacie
Wczoraj nastąpiło zaprzysiężenie Georga W. Busha na prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Rozpoczął on swą drugą kadencję. Mimo, że nie wszystko, co Bush robi, rozumiem, niemniej jednak jest to mój prezydent. Głosowałem na niego. Zrobiłem wszystko, co mogłem, żeby inni też na niego oddali swe głosy.
Często wybieramy „mniejsze zło”, mając tylko dwóch kandydatów. Bardzo rzadko jakiś kandydat nam przypasuje w 100%. Ale ja nie miałem zbyt wielkich dylematów. Kerry, mimo, że mówił, że jest katolikiem, nie dzieli ze mną żadnych idei, wierzeń, poglądów i wartości. Nie ze wszystkim się zgadzam z Bushem, ale w porównaniu do Kerry’ego Bush jest niemalże ideałem. I przynajmniej w dziedzinie ochrony i godności ludzkiego życia poglądy Busha są bliskie moim i w wielu aspektach zgodne z nauczaniem Kościoła Katolickiego.
Gdy Clinton zakończył swą kadencję, ostatnią rzeczą, jaką podpisał, było uwolnienie grupy osób uwięzionych za różne przestępstwa. Przeważnie podatkowe, ale nie tylko. Jako prezydent mógł udzielić prawa łaski. Nie miał co prawda moralnego prawa tak uczynić, zwłaszcza, że uwolnił tylko bardzo bogate osoby. Takie, które mogły się mu odwdzięczyć. Ale skąd on miałby wiedzieć, co to jest moralne prawo? Przez osiem lat swej prezydentury udowadniał każdego dnia, że jedyne moralne kryteria, jakimi się kierował, była ochrona własnej skóry. A Clinton w porównaniu do Kerry’ego to niemalże osoba o poglądach prawicowo-konserwatywnych.
Dla porównania, George W. Bush, na zakończenie swej pierwszej kadencji, wydał rozporządzenie, które chcę tu w całości przytoczyć:
NARODOWY DZIEŃ ŚWIĘTOŚCI LUDZKIEGO ŻYCIA, 2005
BIAŁY DOM
Biuro Sekretarza Prasowego.
Deklaracja Niepodległości głosi, że wszyscy Amerykanie są wyposażeni przez Stworzyciela w niepozbywalne prawa do życia, wolności i poszukiwania szczęścia. Podczas Narodowego Dnia Świętości Ludzkiego Życia celebrujemy święty dar życia.
Jesteśmy odpowiedzialni w Ameryce za obronę życia niewinnych i bezsilnych. Nasz Naród zrobił wyraźny postęp w ostatnich latach w kierunku budowania kultury życia. W ubiegłym roku podpisałem ustawę o Nienarodzonych Ofiarach Przemocy 2004, która zezwala ukaranie osoby powodującej śmierć lub zranienie kobiety w ciąży skazaniem tej osoby za dwa oddzielne przestępstwa. Współpracowałem z członkami obu partii, aby zdelegalizować brutalną praktykę aborcji dzieci częściowo urodzonych i podpisałem ustawę chroniącą dzieci, które się urodziły żywe. (Chodzi o prawo dotyczące między innymi przypadków, w których jeżeli podczas nieudanego zabiegu aborcji urodzi się dziecko żywe, zabicie go byłoby morderstwem. Kerry głosował przeciwko wszystkim trzem ustawom- przyp. mój, Hiob) Współpracując z Kongresem moja Administracja powstrzymała finansowanie z pieniędzy podatników międzynarodowych programów promujących aborcję za granicą naszego kraju. Kontynuujemy promowanie programów uczących abstynencji seksualnej, programów adopcji, pomocy kobietom w ciąży będących w trudnej sytuacji i innych działań pomagających zabezpieczać ludzkie życie.
Moja Administracja pozostaje niezmiennie oddana przekonaniu o godności każdej istoty ludzkiej, każdego życia. Musimy przekonywać obywateli w całym kraju, do zmiany naszego społeczeństwa na bardziej sprawiedliwe i otwarte, w którym każde dziecko rodzi się w kochającej rodzinie i jest chronione przez prawo. Będziemy pracować z respektem i poszanowaniem zasad nad zmianą serc i umysłów, jednej osoby za drugą. Działając w ten sposób zbudujemy trwałą kulturę życia i bardziej łaskawe społeczeństwo.
DLATEGO TERAZ JA, GEORGE W. BUSH, Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki, z mocy i autorytetu danego mi przez Konstytucję i prawo Stanów Zjednoczonych, proklamuję niedzielę, 16. stycznia 2005. roku Narodowym Dniem Świętości Ludzkiego Życia. Wzywam wszystkich Amerykanów do uznania tego dnia przez odpowiednie ceremonie w naszych domach i miejscach modlitwy i do potwierdzenia naszego oddania dla respektowania życia i godności każdego ludzkiego istnienia.
Poświadczam to swym podpisem czternastego stycznia roku Pańskiego dwa tysiące piątego i dwieście dwudziestego dziewiątego roku niezależności Stanów Zjednoczonych Ameryki.
GEORGE W. BUSH
Oto prezydent, z którego człowiek może być dumny!!! To jest właśnie przyczyna, dla której chrześcijanie różnych denominacji zjednoczyli się, głosując na niego w ostatnich wyborach. Narodowy Dzień Świętości Ludzkiego Życia (National Sanctity of Human Life Day) Bush proklamował już po raz czwarty. Jakaż różnica między nim, a Clintonem, czy Kerry’m. Prezydent Bush jest dziwnym politykiem; człowiekiem, który nie tylko ma swe poglądy i wierzenia, oparte na nauce moralnej pochodzącej z Biblii, ale nie wstydzącym się o tym mówić. Bo wiara, która jest rzeczą prywatną, nie jest żadną wiarą. Albo nasze przekonania nas zmieniają, robią z nas innego człowieka, albo nie są one nic warte. Wszyscy możemy się uczyć od Busha odwagi i rozwagi. Nie rozwagi politycznej, bo takie rozporządzenia powodują, że politycznie nikt na nim nie zostawia suchej nitki, od liberalnej prasy i innych mass-mediów, po innych polityków, krytykujących go za wspominanie Boga. Ja mówię o rozwadze innej… bo to nie dziennikarzom i przywódcom zlaicyzowanej Europy pan Bush i każdy z nas, będzie się rozliczał, ale naszemu Zbawicielowi.
Wiem, że zostanę skrytykowany za tę pochwałę Busha. Przez niewielu jest on lubiany. Jest atakowany z lewej i prawej. Uważany, jakże niesprawiedliwie, za człowieka niedouczonego, naiwnego, niemalże za marionetkę w rękach jakiś tajemniczych lobbystów. Tym, co tak uważają polecam przeczytanie choćby jego biografii. A że krytyki te nadchodzą także z kraju, gdzie prezydent, były minister sportu w komunistycznym rządzie narzuconym Polsce przez obcy reżim, zanim Polska stała się demokratycznym krajem, człowiek, który nawet nie wiedział, że nie udało mu się zakończyć studiów, jest od lat najpopularniejszym politykiem, a w sprawach moralności zasłynął jedynie robieniem sobie kpin z cudownego gestu Papieża, całującego ziemię odwiedzanych krajów, to krytykami tymi w ogóle nie będę się przejmował. Każdy ma takiego prezydenta, na jakiego sobie zasłużył. Bo nikt inny już nikomu nie narzuca władzy, sami sobie ją wybieramy. My wybraliśmy wspaniałego chrześcijanina, mimo, że nie katolika, Wy macie to, co macie. A ja, jak już mówiłem, jestem bardzo dumny z jednego z tych panów. Bo mimo, że mam obywatelstwo i Polski i Stanów Zjednoczonych, to tylko jeden z nich jest moim prezydentem.
PS. Oryginalny tekst rozporządzenia Busha można znaleźć TUTAJ. Na pewno tekst ten można lepiej przetłumaczyć, ale oddałem chyba sens I ducha tego rozporządzenia.
Często wybieramy „mniejsze zło”, mając tylko dwóch kandydatów. Bardzo rzadko jakiś kandydat nam przypasuje w 100%. Ale ja nie miałem zbyt wielkich dylematów. Kerry, mimo, że mówił, że jest katolikiem, nie dzieli ze mną żadnych idei, wierzeń, poglądów i wartości. Nie ze wszystkim się zgadzam z Bushem, ale w porównaniu do Kerry’ego Bush jest niemalże ideałem. I przynajmniej w dziedzinie ochrony i godności ludzkiego życia poglądy Busha są bliskie moim i w wielu aspektach zgodne z nauczaniem Kościoła Katolickiego.
Gdy Clinton zakończył swą kadencję, ostatnią rzeczą, jaką podpisał, było uwolnienie grupy osób uwięzionych za różne przestępstwa. Przeważnie podatkowe, ale nie tylko. Jako prezydent mógł udzielić prawa łaski. Nie miał co prawda moralnego prawa tak uczynić, zwłaszcza, że uwolnił tylko bardzo bogate osoby. Takie, które mogły się mu odwdzięczyć. Ale skąd on miałby wiedzieć, co to jest moralne prawo? Przez osiem lat swej prezydentury udowadniał każdego dnia, że jedyne moralne kryteria, jakimi się kierował, była ochrona własnej skóry. A Clinton w porównaniu do Kerry’ego to niemalże osoba o poglądach prawicowo-konserwatywnych.
Dla porównania, George W. Bush, na zakończenie swej pierwszej kadencji, wydał rozporządzenie, które chcę tu w całości przytoczyć:
NARODOWY DZIEŃ ŚWIĘTOŚCI LUDZKIEGO ŻYCIA, 2005
BIAŁY DOM
Biuro Sekretarza Prasowego.
Deklaracja Niepodległości głosi, że wszyscy Amerykanie są wyposażeni przez Stworzyciela w niepozbywalne prawa do życia, wolności i poszukiwania szczęścia. Podczas Narodowego Dnia Świętości Ludzkiego Życia celebrujemy święty dar życia.
Jesteśmy odpowiedzialni w Ameryce za obronę życia niewinnych i bezsilnych. Nasz Naród zrobił wyraźny postęp w ostatnich latach w kierunku budowania kultury życia. W ubiegłym roku podpisałem ustawę o Nienarodzonych Ofiarach Przemocy 2004, która zezwala ukaranie osoby powodującej śmierć lub zranienie kobiety w ciąży skazaniem tej osoby za dwa oddzielne przestępstwa. Współpracowałem z członkami obu partii, aby zdelegalizować brutalną praktykę aborcji dzieci częściowo urodzonych i podpisałem ustawę chroniącą dzieci, które się urodziły żywe. (Chodzi o prawo dotyczące między innymi przypadków, w których jeżeli podczas nieudanego zabiegu aborcji urodzi się dziecko żywe, zabicie go byłoby morderstwem. Kerry głosował przeciwko wszystkim trzem ustawom- przyp. mój, Hiob) Współpracując z Kongresem moja Administracja powstrzymała finansowanie z pieniędzy podatników międzynarodowych programów promujących aborcję za granicą naszego kraju. Kontynuujemy promowanie programów uczących abstynencji seksualnej, programów adopcji, pomocy kobietom w ciąży będących w trudnej sytuacji i innych działań pomagających zabezpieczać ludzkie życie.
Moja Administracja pozostaje niezmiennie oddana przekonaniu o godności każdej istoty ludzkiej, każdego życia. Musimy przekonywać obywateli w całym kraju, do zmiany naszego społeczeństwa na bardziej sprawiedliwe i otwarte, w którym każde dziecko rodzi się w kochającej rodzinie i jest chronione przez prawo. Będziemy pracować z respektem i poszanowaniem zasad nad zmianą serc i umysłów, jednej osoby za drugą. Działając w ten sposób zbudujemy trwałą kulturę życia i bardziej łaskawe społeczeństwo.
DLATEGO TERAZ JA, GEORGE W. BUSH, Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki, z mocy i autorytetu danego mi przez Konstytucję i prawo Stanów Zjednoczonych, proklamuję niedzielę, 16. stycznia 2005. roku Narodowym Dniem Świętości Ludzkiego Życia. Wzywam wszystkich Amerykanów do uznania tego dnia przez odpowiednie ceremonie w naszych domach i miejscach modlitwy i do potwierdzenia naszego oddania dla respektowania życia i godności każdego ludzkiego istnienia.
Poświadczam to swym podpisem czternastego stycznia roku Pańskiego dwa tysiące piątego i dwieście dwudziestego dziewiątego roku niezależności Stanów Zjednoczonych Ameryki.
GEORGE W. BUSH
Oto prezydent, z którego człowiek może być dumny!!! To jest właśnie przyczyna, dla której chrześcijanie różnych denominacji zjednoczyli się, głosując na niego w ostatnich wyborach. Narodowy Dzień Świętości Ludzkiego Życia (National Sanctity of Human Life Day) Bush proklamował już po raz czwarty. Jakaż różnica między nim, a Clintonem, czy Kerry’m. Prezydent Bush jest dziwnym politykiem; człowiekiem, który nie tylko ma swe poglądy i wierzenia, oparte na nauce moralnej pochodzącej z Biblii, ale nie wstydzącym się o tym mówić. Bo wiara, która jest rzeczą prywatną, nie jest żadną wiarą. Albo nasze przekonania nas zmieniają, robią z nas innego człowieka, albo nie są one nic warte. Wszyscy możemy się uczyć od Busha odwagi i rozwagi. Nie rozwagi politycznej, bo takie rozporządzenia powodują, że politycznie nikt na nim nie zostawia suchej nitki, od liberalnej prasy i innych mass-mediów, po innych polityków, krytykujących go za wspominanie Boga. Ja mówię o rozwadze innej… bo to nie dziennikarzom i przywódcom zlaicyzowanej Europy pan Bush i każdy z nas, będzie się rozliczał, ale naszemu Zbawicielowi.
Wiem, że zostanę skrytykowany za tę pochwałę Busha. Przez niewielu jest on lubiany. Jest atakowany z lewej i prawej. Uważany, jakże niesprawiedliwie, za człowieka niedouczonego, naiwnego, niemalże za marionetkę w rękach jakiś tajemniczych lobbystów. Tym, co tak uważają polecam przeczytanie choćby jego biografii. A że krytyki te nadchodzą także z kraju, gdzie prezydent, były minister sportu w komunistycznym rządzie narzuconym Polsce przez obcy reżim, zanim Polska stała się demokratycznym krajem, człowiek, który nawet nie wiedział, że nie udało mu się zakończyć studiów, jest od lat najpopularniejszym politykiem, a w sprawach moralności zasłynął jedynie robieniem sobie kpin z cudownego gestu Papieża, całującego ziemię odwiedzanych krajów, to krytykami tymi w ogóle nie będę się przejmował. Każdy ma takiego prezydenta, na jakiego sobie zasłużył. Bo nikt inny już nikomu nie narzuca władzy, sami sobie ją wybieramy. My wybraliśmy wspaniałego chrześcijanina, mimo, że nie katolika, Wy macie to, co macie. A ja, jak już mówiłem, jestem bardzo dumny z jednego z tych panów. Bo mimo, że mam obywatelstwo i Polski i Stanów Zjednoczonych, to tylko jeden z nich jest moim prezydentem.
PS. Oryginalny tekst rozporządzenia Busha można znaleźć TUTAJ. Na pewno tekst ten można lepiej przetłumaczyć, ale oddałem chyba sens I ducha tego rozporządzenia.
0 Comments:
Post a Comment
<< Home