22/11/2004 Maria Valtorta, Vassula Ryden, Fatima, Lourdes, Garabandal, Medjugorie... Jak poznać prawdziwe objawienie?
Dziś będzie parę uwag o objawieniach prywatnych. Jak zauważyliście, co miesiąc zamieszczam tekst orędzia Maryi, które przekazuje ona w Medjugorie. Chyba wszyscy słyszeli już o tej wiosce, objawienia trwają tam już od ponad 20 lat. Gdyby ktoś chciał coś więcej o tym przeczytać, może zacząć od ich „oficjalnej” strony, WWW.MEDJUGORJE.HR Ja tylko chciałem zwrócić uwagę na fakt, że Medjugorie nie jest uznane przez Kościół Katolicki za miejsce, gdzie naprawdę objawia się Matka Boża. Dlaczego więc piszę o tym miejscu? Dlaczego zamieszczam te orędzia? O tym chciałem właśnie napisać.
Na świecie jest bardzo dużo prywatnych objawień. Wielu mistyków dostąpiło łaski „rozmawiania twarzą w twarz” z Bogiem i świętymi. Nie powinno nas to dziwić, bo i Biblia jest pełna przykładów takich spotkań. Prorocy i patriarchowie, królowie i apostołowie, są setki takich przykładów w Słowie Bożym. A przecież na pewno nie wszystkie te przypadki są tam opisane. Nic więc dziwnego, że i współcześnie mamy z nimi do czynienia. Problem tylko polega na tym, że czasami trudno nam osądzić, czy są one autentyczne. Czy są ponadnaturalne. Czy pochodzą od Boga. Czasem mamy do czynienia z oszustwem, czasem wizjoner lub wizjonerka są po prostu osobami chorymi psychicznie, i same są przekonane o autentyczności wizji, niechcący wprowadzając innych w błąd. Czasem znowu mamy do czynienia z wizjami, objawieniami ponadnaturalnymi, ale niepochodzącymi od Boga. Szatan może nam sprawiać figle i objawiać się „podszywając” się pod Najświętszą Dziewicę Maryję.
Kościół jest bardzo ostrożny w wydawaniu osądów i raczej nie uzna autentycznych objawień, niż miałby popełnić błąd uznając takie, które od Boga nie pochodzą. Czasami wstępna opinia jest negatywna, a dopiero po bliższym zbadaniu Watykan zezwala na uznanie danej osoby za tą, która otrzymała tę szczególną łaskę. Wystarczy przypomnieć Padre Pio i Świętą Faustynę. Ojciec Pio miał zakaz odprawiania mszy w kaplicy i spowiadania przez pewien okres czasu, gdyż Watykan nie był pewien, jakiej natury są jego dary i talenty. Podporządkował się im, nawiasem mówiąc, z całą pokorą i po jakimś czasie Watykan usunął te ograniczenia. Kult Miłosierdzia Bożego, jaki nam ukazała Faustyna w swym Dzienniczku też był zakazany przez jakiś czas, gdyż tłumaczenia dzienniczka, jakimi dysponował Watykan, zawierały pewne błędy. Dopiero zbadanie u źródeł, w czym pomagał ówczesny biskup krakowski, Karol Wojtyła, pozwoliło uznać autentyczność przeżyć siostry Faustyny i zgodność jej przesłania z Biblią i nauką Kościoła.
Czasami bywa jednak inaczej. Kilka dni temu mój przyjaciel zapytał mnie, co sądzę o Marii Valtorcie. Nie bardzo pamiętałem, więc zacząłem szukać i okazało się, że jej dzieło, Poemat Boga Człowieka, nie jest uznane przez Kościół za autentyczne. Gdy jeszcze istniał indeks ksiąg zakazanych, było ono na tym indeksie i czytanie go bez zezwolenia Kościoła było grzechem. Indeks już nie istnieje, ale przyczyny, dla których Poemat był tam umieszczony, nie zniknęły. Jeszcze całkiem niedawno kardynał Ratzinger wypowiadał się negatywnie o tym dziele. Katolik może je czytać, ale tylko jako literaturę, beletrystykę, a nie jako słowa przekazane nam przez Boga. Tymczasem pamiętam, że w wielu katolickich księgarniach w Krakowie można tę książkę nabyć. Podobnie jest z pismami Vassuli Ryden, także dostępnymi w wielu księgarniach katolickich i także potępionymi przez Kościół. Wielu zwolenników mają objawienia w Garabandal, które zapewne były autentyczne, tyle tylko, że nie pochodzące od Boga. Według mnie są one przykładem objawienia szatańskiego.
Dlaczego więc piszę o Medjugorie? Z tym miejscem też są związane pewne kontrowersje. Internet jest pełen ostrzeżeń i co najmniej tyle miejsc ostrzega przed tymi objawieniami, ile zachęca do nich. Otóż jest kilka przyczyn.
Po pierwsze nie ma jeszcze oficjalnego, końcowego osądu Kościoła. I dopóki nie będzie, każdy wierzący ma prawo mieć swoją opinię na ten temat. Kościół nie może wydać końcowej opinii, przynajmniej pozytywnej, dopóki objawienia trwają. Szatan nie jest głupcem i potrafi zwodzić długo, zanim objawi swą prawdziwą naturę, stąd wynika ostrożność Kościoła. Ale gdyby już teraz było wiadomo, że nie są to objawienia prawdziwe, gdyby w orędziach Maryi teologowie Watykańscy znaleźli przesłania sprzeczne z Biblią i nauką Kościoła, nie czekaliby na zakończenie objawień. Ostrzegliby wiernych, wiedząc, że miliony ludzi pielgrzymują do tego miejsca.
Po drugie ja byłem w Medjugorie. To miejsce odmieniło moje życie. Biblia nas uczy: Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach. (Mt 7,16-20) Daleki jestem od twierdzenia, że jestem święty, czy coś takiego. To nie o to chodzi. Żadne objawienie nie zrobi z nas świętych, żadna pielgrzymka. Nie wystarczy jechać do Lourdes czy Fatimy, żeby już nie ulegać pokusom i nie mieć skłonności do złego. Ale moja wizyta w Medjugorie, a raczej wizyty, bo byłem tam dwukrotnie, coś jednak zmieniły w moim życiu. Od tego czasu inaczej się modlę, zacząłem pościć, czytam i studiuję Biblię, chodzę na mszę jak często tylko mogę i spowiadam się przynajmniej raz w miesiącu. To są owoce Medjugorie, to jest właśnie przesłanie Maryi. I trwa to już na tyle długo, że chyba można mówić o trwałych owocach. Ostatni raz byłem tam w 2000. roku, a więc już minęły 4 lata. A właśnie trwałość zmian jest jednym z kryteriów, pozwalających ocenić autentyczność objawień.
Trzecim argumentem jest zgodność orędzi z nauką Kościoła. Co prawda można znaleźć przykłady wypowiedzi wizjonerów, które są dość dziwne. Szukając materiałów o Marii Valtorcie natknąłem się na wypowiedź jednej z widzących, która podobno powiedziała, że Maryja uznała „Poemat” Valtorty za pożyteczną lekturę. Ale nie wiem, czy to prawda, tzn. czy wypowiedz tej wizjonerki miała naprawdę miejsce. Jedyna rzecz, na podstawie której możemy oceniać prawdziwość objawień, są orędzia Maryi. Nie możemy odrzucić całego zjawiska „Medjugorie” dlatego, że znajdziemy w życiu tej szóstki młodych ludzi coś, co pokazuje, że i oni są grzesznikami. Tym bardziej, że życie tych osób jest „pod lupą” od ponad dwudziestu lat i wiele osób szuka jakiegokolwiek punktu zaczepienia, żeby wykazać, że nie są one chodzącymi ideałami. Nie ma żadnej gwarancji na to, że widzenie Maryi czy Jezusa spowoduje naszą świętość i bezgrzeszność. Wizjonerzy z Medjugorie są „normalnymi” ludźmi, mają rodziny, mają lepsze i gorsze dni i trudno byłoby się spodziewać, że ich życie będzie jednym pasmem przebywania w ekstazie i chodzenia nad ziemią. Mają oni swoje problemy, mają swoje pokusy. Bywają zmęczeni i być może nie każda ich wypowiedź jest prawdziwa, lub nie wszystko pamiętają. Nie wiem. Wierzę, że same orędzia dla nas są autentyczne, bo Maryja pilnuje, żeby takie były. Ale przecież ani Ona, ani Bóg nie odebrali tym wizjonerom wolnej woli, więc zapewne zdarza im się nie raz popełnić jakieś grzechy. Co prawda dzieci z Fatimy i Bernadetta tę świętość osiągnęły, ale Biblia jest pełna przykładów ludzi, którzy nie całkiem i nie zawsze byli święci, mimo, że rozmawiali z Bogiem. Tak więc uważam, że to, że znajdziemy jakąś wypowiedź tych osób, która jest kontrowersyjna, nie świadczy o niczym. Najwyżej o tym, że szatan nie ustaje w próbach przeszkodzenia Maryi w szerzeniu swych orędzi. Natomiast w samych orędziach nie ma nic sprzecznego z nauką Kościoła i często zdumiewa mnie zgodność ich z tym, czego akurat naucza nasz papież.
Na koniec jeszcze tylko jedna uwaga. Te opinie są moimi opiniami. Gdy już będzie ostateczna ocena Kościoła, na pewno się jej podporządkuję. Każdy z nas powinien studiować Biblię, czytać Katechizm Kościoła Katolickiego, poznawać naszą wiarę. Jak pisałem w poprzednim felietonie, święty Hieronim powiedział: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”. Jeden z „kamieni do walki z szatanem” o jakich nam mówi Maryja w swych orędziach, to właśnie czytanie Biblii. I gdy już poznamy naszą wiarę dobrze, łatwiej nam będzie ocenić, co jest, a co nie jest zgodne z nauką Kościoła Katolickiego. Ja nie jestem tu żadnym ekspertem i na pewno mogę się mylić, ale według mojego rozeznania przesłania Medjugorskie służą dobrze naszemu wzrostowi duchowemu i dlatego będę je zamieszczał każdego 25. dnia miesiąca. Chyba, że Kościół oceni je negatywnie. W międzyczasie zapraszam za 3 dni. Zobaczymy, co nasza Matka ma nam tym razem do powiedzenia na zbliżający się okres Adwentu.
0 Comments:
Post a Comment
<< Home