22/2/2005 Paul Spiegel, Papież, aborcja i holokaust
Przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech Paul Spiegel oraz politycy Zielonych i liberalnej FDP skrytykowali Papieża Jana Pawła II za porównanie aborcji do holokaustu. Takiego porównania użył Papież w książce „Pamięć i tożsamość”, która ma się ukazać w Niemczech w najbliższą środę.
Jest to zdumiewające i już pisałem o tym w tym felietonie o aborcji, wspominając Spiegla krytykującego kardynała Meisnera, arcybiskupa Kolonii, który użył podobnego porównania. Nie będę więc powtarzał swoich argumentów, ale chciałem zacytować, za serwisem Interia.pl kilka sformułowań Spiegla.
Spiegel powiedział internetowej gazecie "Netzeitung", że "głowa Katolickiego Kościoła" "nie pojął, albo nie chce pojąć, że holokaustu nie można porównywać z aborcją". Nazwał stanowisko Jana Pawła II "niedopuszczalnym porównaniem". Dodał, że Kościół Katolicki "nie pojął, lub też nie chce pojąć, że istnieje ogromna różnica między ludobójstwem na masową skalę, a tym, co kobiety czynią z własnym ciałem". Ale co naprawdę zdumiewające, dodał także, że "aborcję można określić jako morderstwo nienarodzonego życia".
Pomyślmy trochę nad tą logiką. Paul Spiegel, Żyd, przywódca jakiejś żydowskiej organizacji przyznaje, że aborcja jest morderstwem nienarodzonego życia i równocześnie się oburza, że porównuje się to do holokaustu? Czym jest to nienarodzone życie w łonie matki? Nowotworem? Guzem? Mikrobem? Jakąś formą organicznej tkanki bliżej nieokreślonego gatunku? Tak może myśleć tylko taki (wybaczcie mi to określenie) kretyn, jak Paul Spiegel. Każdy normalny człowiek wie, że życie poczęte w łonie człowieka jest człowiekiem. Ma DNA naszego gatunku i nic innego nie wyrośnie z tego małego organizmu, niż człowiek taki jak ja, ty czy Spiegel. Nie stajemy się człowiekiem w dziewiątym miesiącu ciąży, ani w siódmym. Moja córka urodziła się w szóstym miesiącu i też była człowiekiem, zapewniam was. Od samego początku, od połączenia pierwszych dwóch komórek, ojca i matki, nowe życie ma 46 chromosomów i wszystkie cechy genetyczne gatunku ludzkiego.
Jeżeli więc on, Paul Spiegel, uważa, że nie można porównać morderstwa dzieci nienarodzonych z morderstwem Żydów, to co to znaczy? Czy nie jest to stopniowanie wartości życia ludzkiego? Czy nie twierdzi on, że jedni ludzie są bardziej warci życia, niż inni? Spiegel powiedział, że „Kościół Katolicki "nie pojął, lub też nie chce pojąć, że istnieje ogromna różnica między ludobójstwem na masową skalę, a tym, co kobiety czynią z własnym ciałem". Hmmm. Czemu więc on sam się dziwi, że Naziści uważali, że istnieje różnica między tym, co Niemcy robią z dziećmi własnej narodowości, a Żydami? Jeżeli zaczniemy uważać jeden rodzaj ludzi za lepszy od drugiego, to jakie ma prawo przedstawiciel jednej grupy potępiać kogoś, kto broni innej grupy ludzi, podobnie skrzywdzonej przez swych prześladowców? Jak pisałem w tym felietonie, do którego podałem link powyżej, w USA dokładnie tyle samo procentowo dzieci zostało zamordowanych, ilu zginęło Żydów podczas II Wojny Światowej. I to nie licząc dzieci zabitych lekami wczesnoporonnymi i pigułkami antykoncepcyjnymi.
Papieża także zgodnie krytykują Zieloni i Czerwoni, ale nawet nie chce mi się ich opinii przytaczać tutaj. Ale po członkach tej partii, zwłaszcza Niemcach, trudno się spodziewać czegoś innego. Dziwi mnie tylko, że Żyd im tak zawzięcie wtóruje. Zainteresowanych odsyłam do samego artykułu w Interii. Obawiam się zresztą, znając naszych dzielnych dziennikarzy, że komentarze krytykujące Papieża będą dostępne w każdym portalu z wiadomościami i w każdej gazecie i periodyku. Co nie zmieni w niczym faktu, że Paul Spiegel bredzi. Przypuszczam zresztą, że większość Żydów, a przynajmniej ci, którzy myślą, jest zawstydzonych takimi opiniami. Nie pomagają one w niczym temu narodowi, powodując tylko niechęć niektórych ludzi. W końcu wiemy wszyscy, że są ludzie utożsamiający naród z jego przywódcami.
Proszę jeszcze tylko o jedno: Nie mówcie mi, że jestem antysemitą. Antysemityzm jest obrzydliwością i jest mi to uczucie zupełnie obce. Przeczytajcie zresztą słowa Andrzeja Szczypiorskiego klikając TUTAJ, słowa, pod którymi ja mógłbym się podpisać obiema rękami. Sam uważam się za Żyda w sensie duchowym, wyznawcę tej samej religii. Jedyna różnica to ta, że ja uznałem w Jezusie Mesjasza, a większość dziś żyjących Żydów tego nie zrobiło. Ale są to moi starsi bracia w wierze, jak często nazywa ich nasz Papież. Uważam, że naród ten przeżył wiele tragedii w swej historii. Holokaustu z II Wojny Światowej, którego byli oni ofiarami nie można porównać z tragedią innych narodów, może poza Romami. Tylko te dwa narody miały wydany wyrok śmierci na siebie tylko za to, że byli Żydami, czy Cyganami. Ale broniąc nienarodzonych dzieci i porównując ich tragedię do tragedii Żydów, nie odbieramy Żydom przecież niczego. Nie da się więc niczym innym uzasadnić bredzenia Spiegla, niż aktywizmem mającym na celu zalegalizowanie aborcji i odczłowieczenie tej tragedii, redukując życie tych dzieci do jakiejś formy "podludzi", czy ludzi gorszego rodzaju. Ponownie: Zdumiewające, że Żyd głosi taką opinię.
Wierzę, że wśród Żydów nie brak ludzi broniących życia poczętego. W końcu Biblia pełna jest przykładów pokazujących, że Bóg nas zna zanim się narodzimy. Nie jesteśmy „wypadkami”, nie powstaliśmy przez przypadek. I tragedia dzieci nienarodzonych jest nie mniejsza, niż tragedia narodu Żydowskiego. Analogie można by mnożyć. I jeżeli są jakieś różnice, to chyba takie, że nienarodzone dzieci już w ogóle same nie mogą się bronić. Jeżeli my im nie pomożemy, nie zrobi tego nikt. I zadziwiające jest, że właśnie przedstawiciel Żydów, narodu,który, wydawałoby się, najbardziej powinien współczuć słabym i prześladowanym, postanowił bronić prawa tych, którzy tych najsłabszych w bestialski sposób mordują.
Jest to zdumiewające i już pisałem o tym w tym felietonie o aborcji, wspominając Spiegla krytykującego kardynała Meisnera, arcybiskupa Kolonii, który użył podobnego porównania. Nie będę więc powtarzał swoich argumentów, ale chciałem zacytować, za serwisem Interia.pl kilka sformułowań Spiegla.
Spiegel powiedział internetowej gazecie "Netzeitung", że "głowa Katolickiego Kościoła" "nie pojął, albo nie chce pojąć, że holokaustu nie można porównywać z aborcją". Nazwał stanowisko Jana Pawła II "niedopuszczalnym porównaniem". Dodał, że Kościół Katolicki "nie pojął, lub też nie chce pojąć, że istnieje ogromna różnica między ludobójstwem na masową skalę, a tym, co kobiety czynią z własnym ciałem". Ale co naprawdę zdumiewające, dodał także, że "aborcję można określić jako morderstwo nienarodzonego życia".
Pomyślmy trochę nad tą logiką. Paul Spiegel, Żyd, przywódca jakiejś żydowskiej organizacji przyznaje, że aborcja jest morderstwem nienarodzonego życia i równocześnie się oburza, że porównuje się to do holokaustu? Czym jest to nienarodzone życie w łonie matki? Nowotworem? Guzem? Mikrobem? Jakąś formą organicznej tkanki bliżej nieokreślonego gatunku? Tak może myśleć tylko taki (wybaczcie mi to określenie) kretyn, jak Paul Spiegel. Każdy normalny człowiek wie, że życie poczęte w łonie człowieka jest człowiekiem. Ma DNA naszego gatunku i nic innego nie wyrośnie z tego małego organizmu, niż człowiek taki jak ja, ty czy Spiegel. Nie stajemy się człowiekiem w dziewiątym miesiącu ciąży, ani w siódmym. Moja córka urodziła się w szóstym miesiącu i też była człowiekiem, zapewniam was. Od samego początku, od połączenia pierwszych dwóch komórek, ojca i matki, nowe życie ma 46 chromosomów i wszystkie cechy genetyczne gatunku ludzkiego.
Jeżeli więc on, Paul Spiegel, uważa, że nie można porównać morderstwa dzieci nienarodzonych z morderstwem Żydów, to co to znaczy? Czy nie jest to stopniowanie wartości życia ludzkiego? Czy nie twierdzi on, że jedni ludzie są bardziej warci życia, niż inni? Spiegel powiedział, że „Kościół Katolicki "nie pojął, lub też nie chce pojąć, że istnieje ogromna różnica między ludobójstwem na masową skalę, a tym, co kobiety czynią z własnym ciałem". Hmmm. Czemu więc on sam się dziwi, że Naziści uważali, że istnieje różnica między tym, co Niemcy robią z dziećmi własnej narodowości, a Żydami? Jeżeli zaczniemy uważać jeden rodzaj ludzi za lepszy od drugiego, to jakie ma prawo przedstawiciel jednej grupy potępiać kogoś, kto broni innej grupy ludzi, podobnie skrzywdzonej przez swych prześladowców? Jak pisałem w tym felietonie, do którego podałem link powyżej, w USA dokładnie tyle samo procentowo dzieci zostało zamordowanych, ilu zginęło Żydów podczas II Wojny Światowej. I to nie licząc dzieci zabitych lekami wczesnoporonnymi i pigułkami antykoncepcyjnymi.
Papieża także zgodnie krytykują Zieloni i Czerwoni, ale nawet nie chce mi się ich opinii przytaczać tutaj. Ale po członkach tej partii, zwłaszcza Niemcach, trudno się spodziewać czegoś innego. Dziwi mnie tylko, że Żyd im tak zawzięcie wtóruje. Zainteresowanych odsyłam do samego artykułu w Interii. Obawiam się zresztą, znając naszych dzielnych dziennikarzy, że komentarze krytykujące Papieża będą dostępne w każdym portalu z wiadomościami i w każdej gazecie i periodyku. Co nie zmieni w niczym faktu, że Paul Spiegel bredzi. Przypuszczam zresztą, że większość Żydów, a przynajmniej ci, którzy myślą, jest zawstydzonych takimi opiniami. Nie pomagają one w niczym temu narodowi, powodując tylko niechęć niektórych ludzi. W końcu wiemy wszyscy, że są ludzie utożsamiający naród z jego przywódcami.
Proszę jeszcze tylko o jedno: Nie mówcie mi, że jestem antysemitą. Antysemityzm jest obrzydliwością i jest mi to uczucie zupełnie obce. Przeczytajcie zresztą słowa Andrzeja Szczypiorskiego klikając TUTAJ, słowa, pod którymi ja mógłbym się podpisać obiema rękami. Sam uważam się za Żyda w sensie duchowym, wyznawcę tej samej religii. Jedyna różnica to ta, że ja uznałem w Jezusie Mesjasza, a większość dziś żyjących Żydów tego nie zrobiło. Ale są to moi starsi bracia w wierze, jak często nazywa ich nasz Papież. Uważam, że naród ten przeżył wiele tragedii w swej historii. Holokaustu z II Wojny Światowej, którego byli oni ofiarami nie można porównać z tragedią innych narodów, może poza Romami. Tylko te dwa narody miały wydany wyrok śmierci na siebie tylko za to, że byli Żydami, czy Cyganami. Ale broniąc nienarodzonych dzieci i porównując ich tragedię do tragedii Żydów, nie odbieramy Żydom przecież niczego. Nie da się więc niczym innym uzasadnić bredzenia Spiegla, niż aktywizmem mającym na celu zalegalizowanie aborcji i odczłowieczenie tej tragedii, redukując życie tych dzieci do jakiejś formy "podludzi", czy ludzi gorszego rodzaju. Ponownie: Zdumiewające, że Żyd głosi taką opinię.
Wierzę, że wśród Żydów nie brak ludzi broniących życia poczętego. W końcu Biblia pełna jest przykładów pokazujących, że Bóg nas zna zanim się narodzimy. Nie jesteśmy „wypadkami”, nie powstaliśmy przez przypadek. I tragedia dzieci nienarodzonych jest nie mniejsza, niż tragedia narodu Żydowskiego. Analogie można by mnożyć. I jeżeli są jakieś różnice, to chyba takie, że nienarodzone dzieci już w ogóle same nie mogą się bronić. Jeżeli my im nie pomożemy, nie zrobi tego nikt. I zadziwiające jest, że właśnie przedstawiciel Żydów, narodu,który, wydawałoby się, najbardziej powinien współczuć słabym i prześladowanym, postanowił bronić prawa tych, którzy tych najsłabszych w bestialski sposób mordują.
0 Comments:
Post a Comment
<< Home